A co to za słodziak?!
W dzisiejszym poście chciałbym Was zapoznać z moim przyjacielem - labradorem Karo.
Ma 6 lat i jak widać na zdjęciu, jest płowej (biszkoptowej) maści. Patrząc na obrazek można pomyśleć, że jest to piesek miły i spokojny, ale... Zakładam, że znacie przysłowie "pozory mylą"? No właśnie... Szczerze mówiąc jest to najbardziej nienormalny pies, jakiego kiedykolwiek spotkałem! Uwielbia biegać, skakać, kopać doły w ogródku i gryźć wszystko co napotka (z wyjątkiem ludzi, nie jest ludożercą). Jak pewnie wiecie, każdy, ale to każdy labrador jest strasznym łasuchem - co mu się da, to zje! No może poza cytryną... Największą frajdę, jak każdemu psu, dają długie spacery po lesie. W polityce Kara dzień bez spaceru, jest dniem straconym, czasem strzela na mnie "fochy", tzn. nie chce się ze mną zadawać - nie chce się bawić i na mnie warczy.... Ale (zwykle) na drugi dzień mu przechodzi ;)Mam nadzieję, że wpis Wam się podobał :)
Jutro będę chciał poruszyć inny, poważniejszy temat. W sumie miałem opublikować go dzisiaj, aczkolwiek nie chciałem od razu zaczynać z "ostrej rury".
Pozdrawiam gorąco :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz